czwartek, 12 maja 2022

Kolory dźwięków

  Praca na pół gwizdka. Bardzo boję się znów nabrać nie wiadomo ile, bo cały czas mam w pamięci moje wypalenie zawodowe na początku roku. Co prawda do tego doszły inne atrakcje, łącznie ze zbyt małą ilością światła słonecznego, co daje zimowy dół. 

 A teraz jak mówię że dobiorę sobie pracy, bo jednak ta kasa za ostatni miesiąc nie była zadowalająca, to ze wszystkich stron słyszę "nie, nie, nie!". Odbieram to trochę jak zamach na moją niezależność... bo dodatkowo powstał program uszczęśliwiania mojej osoby. Że niby teraz będzie inaczej, że moje potrzeby teraz zostaną wzięte pod uwagę. Ja nie jestem w stanie zaufać, bo już widzę, że punkty programu, to nie jest to, co lubię najbardziej. I jeszcze ten kompletny brak zrozumienia i spojrzenia jak na niepełnosprawną umysłowo. Jak wtedy, gdy powiedziałam, że widzę kolory dźwięków. 

 Zawsze myślałam, że ze mną coś nie tak, że dziwne rzeczy dzieją się w mojej głowie. Jednak nie wpadałam w panikę, bo to było bardzo przyjemne. Takie leczące. Moje życie wewnętrzne było i jest pełne kolorów. Lubię dźwięki, muzykę, piękne głosy. Kocham brzmienie skrzypiec. Dla mnie muzyka to również kolory. Nad resztą instrumentów nie zastanawiałam się, bo rzadko słucham i w solówkach. Ale na przykład skrzypce Davida Garretta to dla mnie kolory czekolady, brązowawych płomieni i dodatkowo miękkość aksamitu. Brązy i rudości to kolory muzyki Józefa Skupnia z Gliczarowa. Nie znam się na strunach, ale momentami jego skrzypce skrzypiąc łkają. To ma kolor złotobrązowej mgły. Jan Karpiel-Bułecka brzmi mi na czarno. Zarówno instrument jak też głos. Jednak nie jest to mroczny kolor. Wręcz jest pozytywny, szlachetny, ma coś jeszcze w sobie, ale w tej chwili nie jestem w stanie określić co. Natomiast, gdy Krzysztof Siuty z Zakopanego gra na wykonanych przez siebie replikach starych instrumentów, to muzyka ma wszystkie kolory wiosny i lata. 

 Głosy oddziałują podobnie. Mam swoje ulubione. Lady Gaga jest brązowo-czarna, ale za to miękka jak welwet. Sia to popielatobeżowa koronka. Mówię koronka, bo jest w tej materii następny wymiar, tak samo jak u Stefanii. Mój ulubiony, rodzimy wokalista ma głos koloru perłowopopielatego a momentami przebija srebro. Sypie się albo jest całością. 

I tak dalej i tak dalej.

Dochodząc do sedna. Naprawdę myślałam, że jestem dziwolągiem, a okazało się, że to SYNESTEZJA i występuje dosyć często. Jest opisana, czasem uważana za chorobę. Polega na nieco innej pracy mózgu. Po prostu te całe połączenia neutronowe inaczej biegną. Synestezja bardzo często występuje u ludzi wrażliwych, nadwrażliwych, artystów, poetów, muzyków. Każdy, kto jej doświadcza, traktuje ją jako dar, bo mówiąc w skrócie - życie jest ciekawsze. Ja też jestem zadowolona. A że niezrozumiana? Nic nowego, no bo nie tylko w tej materii...



1 komentarz:

  1. Bądź sobą ...słuchaj siebie ... coś mi się wydaje, że otoczona jesteś niewłaściwymi ludźmi. I to oni ( a nie Ty ) powinni się martwić, że z ich wrażliwością coś jest nie halo :)

    OdpowiedzUsuń